Jest mała, niepozorna.
Ma miękkie, brązowe okładki i cieniutkie kartki.
Okładki są pogięte, kartki przybrudzone, to dobrze.
Moja Księga Życia długi czas leżała na półce.
Zapomniałem o niej. Odrzuciłem ją.
Przepraszam.
Przepraszam, że nie brałem Cię do rąk, że nie czytałem.
Mówisz językami ludzi, aniołów i Boga.
Boże przepraszam, że Cię nie słuchałem, szukałem a byłeś na wyciągnięcie ręki.
Teraz Cię czytam, teraz chcę Cię słuchać.
Teraz leżysz koło mnie, na moim biurku, a ja żałuję że mając 41 lat nie znam Cię.
Teraz chciałbym poznać Cię całą, od początku do końca, jak najszybciej, jak Wyspiański.
Moja Księga Życia nie jest cała.
Brakuje w niej starszej części. Są tylko Psalmy.
A przecież Nowy Testament kryje się w Starym, a Stary wyjaśnia się w Nowym*.
Nie pamiętam skąd ją mam, przez mgłę przypomina mi się Romek.
To chyba on mi ją dał.
Dziękuję.
Panie, proszę Cię o dobre zrozumienie Twoich Słów.
O Światło czytania. O Ducha poznania. O siły działania według Twoich wskazówek.
O czas, bym mógł Całą Twoją Księgę Życia poznać.
----------------
* Św. Augustyn