środa, 17 lipca 2013

20 lat

20 lat minęło jak jeden dzień, prawie jak jeden.  20 lat temu była sobota. Wstałem rano, poszedłem pobiegać, a potem się zaczęło. Przygotowania, ślub w urzędzie – jeszcze był obowiązkowy, a potem w kościele. Mszę odprawił nam ks. Krzysztof Muras, którego będę zawsze dobrze wspominał. W ubiegłym roku udało nam się go nawet odwiedzić. Nie mieliśmy imprezy weselnej, nie chcieliśmy, jedynie małą uroczystość rodzinną. Tego dnia zaczęliśmy się uczyć siebie, poznawać.

20 lat, kiedy to minęło? My - dzieci przemieniliśmy się w dorosłych, w rodziców. Wspólnie walczyliśmy z przeciwnościami, wspólnie cieszyliśmy się z łask. Tych nam nie brakowało. Bóg nam Błogosławi i mamy za co Mu dziękować. Dzisiaj będziemy mieć mszę dziękczynną, którą odprawi nam ks. Łukasz. Zaspaliśmy z tą mszą, na szczęście ksiądz nam pomógł.
 
20 lat poznawania mojej żony, a ta ciągle mnie zaskakuje. Oczywiście pozytywnie ;-). 20 lat zakochiwania się. Znacie te historie, że małżeństwo po kilku latach to już nie to, że to tylko przywiązanie itp. Nie wierzcie temu! Małżeństwo rozkwita z wiekiem, a nie zamiera.
 
Tu bardzo dużo daje wiara, wspólne zbliżanie się do Boga. Jest taka zasada, im bardziej zbliżamy się do Boga, tym stajemy się sobie bardziej bliscy. Poniższy diagram to przedstawia.
 
 
20 lat. Dziękuję Ci kochanie za to że musiałaś się ze mną męczyć. Dziękuję Ci za to że jesteś, że mogę na Tobie polegać. Dziękuję Ci Boże, za to że mi ją dałeś.