środa, 4 września 2013

Strach

W dzisiejszym Namiocie Spotkania wczytałem się między innymi we fragment ewangelii Św. Łukasza opowiadający o młodzieńcu z Nain [Łk 7,11-17]. Pan Jezus wskrzesił tytułowego młodzieńca: Zmarły usiadł i zaczął mówić, i oddał go jej matce. A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: < Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg łaskawie nawiedził lud swój > [Łk 7,15-16]. 

Wszystkich ogarnął strach. Dlaczego, co ich tak wystraszyło? Wskrzeszenie? Nie sądzę. Mam wrażenie, że wystraszyli się faktu, że to co widzą to Prawda. Można sobie wytłumaczyć uzdrowienie, można wiele cudów, ale wskrzeszenie? Czyżby Bóg w którego niby wierzymy istniał naprawdę?! Czyżby historie znane nam, powtarzane, odczytywane były prawdziwe?

Uwierzyć, to nic innego jak zmienić się, zmienić swoje życie. Jeśli uwierzę, to zaczyna do mnie docierać, że to co robię tu i teraz nie jest takie ważne jak mi się wydawało. Pogoń za doczesnością, praca, przyzwyczajenia, to co posiadam nie jest istotne. Ludzie? Ci tak, bo jeśli uwierzę, to oni są najważniejsi, oni i ich wiara, którą chcę się z nimi dzielić. Jeśli uwierzę, to pojawia się strach, związany z odmienieniem swojego życia, a to ani nie jest łatwe, ani przyjemne. Muszę zmienić swoje postępowanie, swoje przyzwyczajenia, swoje priorytety. Dla innych stanę się dziwny, być może wielu przyjaciół mnie opuści, a przecież nie chcę tego. Pojawia się strach przed odrzuceniem, ale przecież warto!

Panie, dodawaj mi wiary, odwagi, odegnaj strach, zwątpienie. Zmieniaj mnie i moje życie. Wskrzeszaj mnie.