poniedziałek, 14 października 2013

Hej Jakubie, hej Jakubie!

Jesień za oknem, a nam marzą się już przyszłe wakacje. Pomysł na nie przyszedł nam do głowy w ubiegłym roku, po powrocie z Santiago. Co chcemy robić za rok? Iść do Santiago!

Droga Św. Jakuba nas zauroczyła. Wszyscy byliśmy zachwyceni, ale mieliśmy niedosyt, to trwało za krótko. Przejście całego szlaku klasycznego – Francuskiego – jest zbyt trudne z powodów logistycznych. Nie dostanę miesiąca urlopu, a 780 km w krótszym czasie raczej nie przejdziemy. Postanowiliśmy tym razem iść innym szlakiem. Ciągle nie wiemy który wybrać, północny – którym maszerował ks. Rafał, czy Portugalski. Północnym wyruszalibyśmy z Bilbao, Portugalskim z Lizbony. 

Ta brązowa kropka z napisem 2012, to mniej więcej miejsce naszego startu w ubiegłym roku. 

Nie wiem czy marzenie się uda zrealizować, nie wiem jaką drogą, ale wierzę, że z pomocą Św. Jakuba, który za nas się ostatnio tak pięknie wstawiał, jest to do zrobienia. Przygotowania czas zacząć!