Jesień za oknem, a nam marzą się już przyszłe wakacje.
Pomysł na nie przyszedł nam do głowy w ubiegłym roku, po powrocie z Santiago.
Co chcemy robić za rok? Iść do Santiago!
Droga Św. Jakuba nas zauroczyła. Wszyscy byliśmy zachwyceni,
ale mieliśmy niedosyt, to trwało za krótko. Przejście całego szlaku klasycznego
– Francuskiego – jest zbyt trudne z powodów logistycznych. Nie dostanę miesiąca
urlopu, a 780 km w krótszym czasie raczej nie przejdziemy. Postanowiliśmy tym
razem iść innym szlakiem. Ciągle nie wiemy który wybrać, północny – którym maszerował
ks. Rafał, czy Portugalski. Północnym wyruszalibyśmy z Bilbao, Portugalskim z
Lizbony.
Ta brązowa kropka z napisem 2012, to mniej więcej miejsce naszego startu w ubiegłym roku.
Nie wiem czy marzenie się uda zrealizować, nie wiem jaką
drogą, ale wierzę, że z pomocą Św. Jakuba, który za nas się ostatnio tak
pięknie wstawiał, jest to do zrobienia. Przygotowania czas zacząć!