Dzisiaj w Kościele Katolickim obchodzimy święto świętych
apostołów: Szymona i Judy Tadeusza. Ten drugi znany jest jako patron spraw
beznadziejnych, ale dla osób interesujących się ikonografią, znany jest z
innego powodu. Juda Tadeusz często przedstawiany jest z obrazem Jezusa, bardzo
często z Mandylionem. Dlaczego takie przedstawienie, co to jest Mandylion,
postaram się pokrótce odpowiedzieć dalej.
Zacznę od Mandylionu, z greckiego to ręcznik, ale nie o
ręczniku będziemy tu mówić, to acheiropoietos – czyli cudowny wizerunek nie uczyniony
ręką ludzką, w sposób cudowny. W Kościele znamy kilka takich obrazów,
najbardziej znany jest Całun Turyński, inny znany z drogi krzyżowej to
wizerunek Pana odbity na chuście Weroniki. Kolejny to Całun z Manoppello. Dość
znany jest też wizerunek Matki Bożej z Guadalupe. Jest też w końcu Mandylion.
Historia Mandylionu związana jest z postacią króla Agbara V.
Król ten jak głosi legenda, zachorował i szukając lekarstwa dowiedział się od swojego
sługi Ananiasza o cudotwórcy, Jezusie. Postanowił napisać do Jezusa list z
prośbą, by ten przyjechał uzdrowić go. List wysłał poprzez wspomnianego Ananiasza
z dodatkowym zadaniem, by namalował portret Cudotwórcy, jeśli ten nie zgodzi
się przybyć. Ananiasz dotarł w pobliże Chrystusa, ale nie mogąc przekazać mu
listu z powodu otaczających Jezusa tłumów, zaczął go malować, obserwując z
pewnej odległości. Pan wiedział co się dzieje, wysłał swoich uczniów po
Ananiasza. Oczywiście do Agbara nie pojechał, ale dał mu prezent. Obmył twarz
wodą, wziął ręcznik (mandylion) i
odbił na nim swoje oblicze. Przekazał, że obraz ten wstrzyma chorobę, a w
przyszłości pośle do króla swojego ucznia, który go uzdrowi. Uczniem tym był Juda
Tadeusz.
Powyższa historia jest wersją bardzo skróconą, polecam
zapoznać się z wersją pełną spisaną przez cesarza Konstntyna Porfirogenetę.
Jednym z etapów malowania ikony jest naklejenie płótna na
deskę, co ma dwojakie znaczenie. Z jednej strony z punktu widzenia technologii (nie
będę teraz zagłębiał się w szczegóły), z drugiej nawiązuje do historii Całunu,
chusty Weroniki, oraz króla Agbara i leczniczego charakteru ikony. W trakcie
naklejenia odmawiana jest modlitwa [...] by w ikonie zamieszkała moc płótna, która króla Agbara ocaliła z choroby, która odcisnęła Oblicze Zbawiciela w imieniu Świętej Weroniki, która stała się całunem żałobnym Chrystusa, jako świadek Zmartwychwstania. Oraz by stała się tym samym płótnem, które w każdej Eucharystii dotyka Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej. By każdego kto spojrzy na tę ikonę, dotknęła owa moc i przemieniła jego serce, upodobniając je do obrazu Zbawiciela [...] Rytułał Ikonopisarski, wyd. Śląska Szkoła Ikonograficzna, Zabrze 2010.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz