Nie jesteście potrzebni Bogu do zbawienia drugiego
człowieka. Gdy usłyszałem te słowa od ks. Dariusza, zbudził się we mnie gniew,
sprzeciw, zdziwienie. Nie jestem potrzebny? Oczywiście że nie, Bóg poradzi sobie beze mnie,
na świecie jest tylu ludzi, może użyć dowolnego, a może zadziałać całkiem
inaczej.
Ale, to nie jest tak, że jestem mu kompletnie niepotrzebny. Bóg
potrzebuje mnie do zbawienia jednego człowieka, mnie samego. Jeśli ja nie powiem Tak, to nic z mojego nawrócenia nie
będzie. Wolna wola, to nasz dar, niektórzy twierdzą że to nasze podobieństwo do
Boga, a czasami to takie przekleństwo. Czasami wolałbym żeby Bóg wybierał za
mnie, żebym ja nie musiał decydować, żebym nie był odpowiedzialny. Niestety to nie
zaufanie, to takie pójście na łatwiznę.
Nie jesteśmy potrzebni Bogu do zbawienia drugiego człowieka,
ale to nie znaczy że Bóg nas nie wykorzystuje. Kilka lat temu na mojej drodze
postawił Dominika, który zaprosił nas na kurs Alfa. Wtedy Bóg posłużył się
Dominikiem. Potem w naszej parafii pojawił się ks. Łukasz, który nie tylko stał
się nam bliski, ale który tak bardzo poprowadził nas do Pana.
Ksiądz Łukasz nie tylko stał się naszym opiekunem w Domowym
Kościele, ale i przewodnikiem w Diakonii Modlitwy, spowiednikiem, kierownikiem
duchowym. To dziwne, człowiek który prawie mógłby być moim synem jest moim kierownikiem.
Z czasem stał mi się coraz bliższy, on poznawał mnie, a ja jego.
Kilkanaście dni temu pożegnaliśmy ks. Łukasza, od września
idzie do nowej parafii, do spowiedzi będę jeździł kilkadziesiąt kilometrów. Tak
wybrał Pan, tak to pokierował.
Nim ksiądz nas opuścił, w ostatni wtorek lipca w naszym
kościele odbyła się ostatnia Modlitwa Uwielbienia. Ostatnia w wakacje, w
sierpniu jak co roku jest przerwa, kolejna modlitwa odbędzie się we wrześniu.
Po modlitwie diakonia modliła się nad Izą i nade mną. Zostaliśmy wybrani jako
odpowiedzialni.
Dlaczego my? Dlaczego ja Panie? Wiesz dobrze że nie powiem
Nie, ale dlaczego? Gdy ksiądz wspomniał o tym (wcześniej), modliłem się, byś zabrał ten
kielich Panie. Są inni, bardziej się nadający. Myślałem, że będę spokojnie i w ciszy
pisał ikony, a Ty wybrałeś nas. Dlaczego? Wiesz jakie mam problemy z pychą,
znasz mój strach przed posługą, wiesz jak słaba jest moja wiara. Dlaczego? Ty
mnie nie potrzebujesz, ale wybierasz...
Zmęczone są moje oczy, od patrzenia w górę. Panie stań przy
mnie, bo jestem w ucisku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz