piątek, 8 sierpnia 2014

I oto ustrzegłeś moją duszę od czeluści zagłady

Nie jesteście potrzebni Bogu do zbawienia drugiego człowieka. Gdy usłyszałem te słowa od ks. Dariusza, zbudził się we mnie gniew, sprzeciw, zdziwienie. Nie jestem potrzebny? Oczywiście że nie, Bóg poradzi sobie beze mnie, na świecie jest tylu ludzi, może użyć dowolnego, a może zadziałać całkiem inaczej. 

Ale, to nie jest tak, że jestem mu kompletnie niepotrzebny. Bóg potrzebuje mnie do zbawienia jednego człowieka, mnie samego. Jeśli ja nie powiem Tak, to nic z mojego nawrócenia nie będzie. Wolna wola, to nasz dar, niektórzy twierdzą że to nasze podobieństwo do Boga, a czasami to takie przekleństwo. Czasami wolałbym żeby Bóg wybierał za mnie, żebym ja nie musiał decydować, żebym nie był odpowiedzialny. Niestety to nie zaufanie, to takie pójście na łatwiznę.

Nie jesteśmy potrzebni Bogu do zbawienia drugiego człowieka, ale to nie znaczy że Bóg nas nie wykorzystuje. Kilka lat temu na mojej drodze postawił Dominika, który zaprosił nas na kurs Alfa. Wtedy Bóg posłużył się Dominikiem. Potem w naszej parafii pojawił się ks. Łukasz, który nie tylko stał się nam bliski, ale który tak bardzo poprowadził nas do Pana.

Ksiądz Łukasz nie tylko stał się naszym opiekunem w Domowym Kościele, ale i przewodnikiem w Diakonii Modlitwy, spowiednikiem, kierownikiem duchowym. To dziwne, człowiek który prawie mógłby być moim synem jest moim kierownikiem. Z czasem stał mi się coraz bliższy, on poznawał mnie, a ja jego.

Kilkanaście dni temu pożegnaliśmy ks. Łukasza, od września idzie do nowej parafii, do spowiedzi będę jeździł kilkadziesiąt kilometrów. Tak wybrał Pan, tak to pokierował.

Nim ksiądz nas opuścił, w ostatni wtorek lipca w naszym kościele odbyła się ostatnia Modlitwa Uwielbienia. Ostatnia w wakacje, w sierpniu jak co roku jest przerwa, kolejna modlitwa odbędzie się we wrześniu. Po modlitwie diakonia modliła się nad Izą i nade mną. Zostaliśmy wybrani jako odpowiedzialni.

Dlaczego my? Dlaczego ja Panie? Wiesz dobrze że nie powiem Nie, ale dlaczego? Gdy ksiądz wspomniał o tym (wcześniej), modliłem się, byś zabrał ten kielich Panie. Są inni, bardziej się nadający. Myślałem, że będę spokojnie i w ciszy pisał ikony, a Ty wybrałeś nas. Dlaczego? Wiesz jakie mam problemy z pychą, znasz mój strach przed posługą, wiesz jak słaba jest moja wiara. Dlaczego? Ty mnie nie potrzebujesz, ale wybierasz...

Zmęczone są moje oczy, od patrzenia w górę. Panie stań przy mnie, bo jestem w ucisku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz