- Powiesz wreszcie gdzie wyruszamy?
- W podróż, daleko, 6 godzin jazdy, odpocznij, trzeba mieć dużo siły.
- No ale gdzie? Od ilu tygodni wszyscy o tym mówicie? Cały świat. Coś się wydarzy? Tajemnice i tajemnice. Nie lubię tajemnic. Są smutne.
- Nazwijmy to niespodzianką. Będzie bardzo piękna, choć może na początku jej nie zrozumiesz. Będzie musiała do Ciebie dotrzeć, bardzo głęboko.
- Daj spokój mówisz pierdoły. Niespodzianki są od razu, bardzo wyraźnie je widać aby móc się z nich cieszyć, nie wchodzą nigdzie dalej.
- Zobaczysz sama. Teraz śpij.
- Czy już jesteśmy?
- Tak, prawie, czeka nas chwila marszu.
- Wiesz, ale tu nic nie ma. Sama trawa i trawa.
- Tu jest wszystko, a trawa tylko wygląda na tą samą.
- Jest taka sama! Tak samo śmierdzi jak u nas przed domem. Przyjechaliśmy zobaczyć trawę? A co z niespodzianką? Mogę już ją dostać?
- Cierpliwości. Musimy do niej dobiec. Chodźmy.
- Co oni tu robią? Czy oni wszyscy chcą zobaczyć trawę? O nie, czy oni też są zaproszeni na niespodziankę? Ona miała być tylko dla mnie...
- Spokojnie, starczy dla wszystkich. Oni nie przyszli zobaczyć trawy. Są poszukiwaczami.
- Wiesz dużo ich, a poszukiwaczami czego?
- Miłości.
- Tutaj? Tu, chcą znaleźć miłość? Wiesz oni są chyba dziwni. Możemy już usiąść, bolą mnie nogi.
- Tak naprawdę to sama miłość ich znajdzie.
- Od kiedy miłość szuka.. jesteś głupia wiesz?
- To dobrze.
- Co dobrze, co dobrze. Miłość nie szuka. Przecież jest ślepa, stoi w jednym miejscu, a my musimy ją znaleźć i to jest trudne. Więc miłość zdarza się bardzo rzadko.Matko jedyna, ciasno, zimno, ciepło. Gdzie ty mnie zabrałaś? Chcę do domu! Tych ludzi jest dużo, dużo za dużo. Zadepczą, okradną. Możemy już iść z powrotem?
- Spróbuj, zobaczyć w nich piękno.
- CO?
- Po prostu podnieś głowę, popatrz na niebo, jest piękne. Spójrz, oni wszyscy się uśmiechają. Tak po prostu. Choć może nie jest to najodpowiedniejsza pora, bo każdy czuje się trochę zgnieciony, to każdy promieniuje ciepłem.
- Tak, jedyne co czuje to ciepło bo mi gorąco, każdy chucha w moją stronę.
- No nareszcie wyszliśmy. Co to jest? Wygląda trochę jak... nie wiem.
- To to jest duża, piękna ryba.
- Ryba? Hahhaaa... oh, całe szczęście masz jeszcze poczucie humoru. Hmm..Co tu pisze? Dz..dzie..dziennicze..k. S...Św..Świę..tej.. Fa..Fa..Fa...jastyny.
- Faustyny!
- Nie bo Fajastyny. Przecież umiem czytać. FAJASTYNY! Mi...Mi..łość.. Ci..ę. Zz..zz..naj..najdzie! Co, to oni też? Wiesz żeby drukować takie brednie na książce to troszkę przesada.
- To nie jest książka, to Prawda. Opisana Prawda i opisane życie.
- Och, daj spokój, mogłaś zabrać kapelusz, słonko by cię tak mocno nie przygrzało.!
- No dobra, jesteśmy i co dalej? Kupa ludzi, wszyscy uchachani!! No ale z czego oni się tak śmieją?
- Zobaczysz, teraz chodź muszę cię gdzieś koniecznie zabrać!! No wstajemy.
- Ale ja dopiero usiadłam i jeszcze mi zimno. Daj spokój, za chwilę... masz koc?
- To cię na pewno rozgrzeje. No już! Może nie ciało ale serce!Zobacz, fragment pola. Wygląda na takie samo jak pozostałe, ale ten fragment bardzo porusza, serce. Zobacz, na tą dziewczynę. Wygląda na zestresowaną, o i już nadchodzi ratunek. Niczym rycerz na białym koniu. Siadają na te śmierdzące trawsko, zaczynają rozmawiać. Wiesz oni się w ogóle nie znają. Ona ma problem on chcę jej pomóc.
- Przecież to zwykła dziewczyna i normalny ksiądz.
- To tylko tak wygląda. W tym księdzu, jest Jezus. I teraz On tak po prostu przebacza jej wszystko. Zobacz, ile jest tych ludzi? Dość sporo i wiesz, On każdego ratuje.
- Przed czym?
- Przed ciemnością, potworami, pułapką zrobioną ze świecidełek.
- Chyba zrozumiałam, chodzi ci o grzech prawda? No rzeczywiście trochę mnie to ruszyło, ale wracajmy coś zjeść dobrze?
- Nazywają to po prostu - pole spowiedzi.....
- Wiesz, nawet to ciekawe, że jest ich tak dużo... to nawet śmieszne...
- Ćććć... zaczyna się.
- CO ? Co ? C o?
- Spłynie miłosierdzie.. módl się i słuchaj jak miłość mówi.
- Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata.
- Dla JEGO bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata.
- Eejjjj.. tu leje, jest mokro, zimno i mamy się tak po prostu modlić?
- Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata.
- NO mówię do CIEBIE!! Zrób coś, jest mokro!
- Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata.
- Okey. Wygrałaś.
- Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata.
- Dla JEGO bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata......
- Jezu Ufam Tobie. Jezu Ufam Tobie. Jezu...
- Zobacz cud cud, nie pada niebo jest czyste! Jest tęcza. Tęcza.
- Widzisz On tu jest.. i był i będzie. Jezus działa!
- Gdzie znowu idziemy?
- Spotkać się z twoją Fajastyną!
- No dobra, niech będzie Faustyna.
- No to idziemy się spotkać z Faustyną.
- Czy ty przypadkiem nie mówiłaś że ona jest świętą!
- No bo jest i to bardzo wielką!
- Przecież żeby zostać świętym to trzeba umrzeć, zgadza się? Więc jak mamy się z nią spotkać? Nie mów, że idziemy zobaczyć jej grób?
- Nie... idziemy pocałować jej relikwie, które przywiozły tu Siostry Miłosierdzia.
- Aaaa.. i co to daje?
- Po prostu będzie w Tobie, obok, za i przed. Pomoże ci w trudnościach. Uwierz niedowiarku na prawdę tu będzie.
- Musi być piękna, słyszałam że wszyscy święci są przepiękni.
- Jest bardzo piękna Bożą miłością.
- I co jak się czujesz. Przemieniona?
- Wiesz myślę, że muszę dużo przemyśleć, szczególnie o mszy.. była przepiękna. Ten śpiew, tańce.. fajnie tu jednak.
- Widzisz wiedziałam że ci się spodoba.
- Ciekawe skąd. Ooo.. co oni robią ?
- Rozdają sobie Boże światło, każdy zapalając świeczkę, podaje je dalej. Wiesz, ale to nie tylko świeczki powinniśmy sobie podawać, tylko świadectwo innym że Bóg istnieje.
- Mamy być takim ogniwem, żeby ktoś inny komu powiemy, mógł przekazać to dalej i dalej?
- Dokładnie.
- Co powiesz na to, aby sobie postanowić żeby być takim ogniwem? Zgodzisz się?
- Niespodzianka spełniona.
- Co kiedy? Co to za zmiana tematu?
- Niespodzianka spełniona, Dostałaś dar przemienienia. Jezus cię przemienił. MIŁOŚĆ CIĘ ZNALAZŁA!
Dwie tajemnicze osoby trzymając w
dłoniach świece przekazywały światło dalej i dalej. Jednak
musiały opuścić to piękne pole i powrócić do domu. Przemieniały
serca innych, a Jezus przemieniał dalej, małe serduszko
nieświadomego dziecka, które napełniało się coraz bardziej Jego
miłością.
Patrząc w górę możesz zobaczyć
niebo wiary. Jest ogromne. Na Lednickim pustkowiu spotkało się
60 tysięcy ludzi, aby znalazła ich miłość, która wypływa z tego
niewidzialnego nieba i to całym potokiem. Powyższa rozmowa to po
prostu rozmowa anioła z dzieckiem, które dopiero poznaje jak
wielka jest miłość Boża. Przez tą historię chciałam przekazać,
co tak na prawdę czułam i odkryłam tam, tam daleko, gdzie trawa
śmierdziała tak samo jak u nas przed blokiem.