Śląskie Biblicum – pierwszy semestr – jest już za mną. Przyszedł czas na małe podsumowanie. Czy jestem zadowolony z tego, że wziąłem w nim udział? Jakie mam uwagi, jak wygląda moja praca, poznawanie Słowa Bożego.
Może zacznę od stanu, z jakim zaczynałem udział w Biblicum. Najważniejsze pytanie to na ile znałem Biblię. Przyznaję się, że nie znałem. W młodości przeczytałem Nowy Testament, Stary znałem wyrywkowo, bardzo wyrywkowo, tyle ile usłyszałem na mszy. Żebym chociaż tyle znał, ale niestety często w trakcie czytań się wyłączałem. Zaczynając udział w Biblicum po raz wtóry czytałem Nowy Testament, miałem przeczytaną księgę Psalmów i Hioba.
Na dzień dzisiejszy – koniec Biblicum – sytuacja wygląda następująco: po raz wtóry przeczytałem Nowy Testament i zacząłem czytać ponownie. Przeczytałem 5 pierwszych ksiąg Starego Testamentu, dodatkowo Księgę Tobiasza, obecnie czytam Jozuego. Czytam też ponownie księgę Psalmów. To co jest najważniejsze, to nawet nie to co czytam, ale fakt że zakochałem się w Biblii, w słowie Bożym.
Od razu pojawia się pytanie, czy to zasługa Biblicum? Raczej nie. Zalety Biblicum opiszę dalej, fakt że zakochałem się w Biblii to zasługa Boga, który dotknął mnie Swoim Słowem, to zasługa codziennej lektury, modlitwy Pismem i zasługa Romana Brandstaettera. Długo by pisać o tym człowieku, faktem jest, że po przeczytaniu jego Kręgu Biblijnego, zrozumiałem jak dużo straciłem nie czytając Biblii, obecnie staram się naprawić… nienaprawialne.
Od razu pojawia się pytanie, czy to zasługa Biblicum? Raczej nie. Zalety Biblicum opiszę dalej, fakt że zakochałem się w Biblii to zasługa Boga, który dotknął mnie Swoim Słowem, to zasługa codziennej lektury, modlitwy Pismem i zasługa Romana Brandstaettera. Długo by pisać o tym człowieku, faktem jest, że po przeczytaniu jego Kręgu Biblijnego, zrozumiałem jak dużo straciłem nie czytając Biblii, obecnie staram się naprawić… nienaprawialne.
Śląskie Biblicum to kilka elementów, które tworzyły całość. Po pierwsze – wykłady i związane z nimi zadania. Wykłady nie były łatwe, na jedne czekałem bardziej, na drugie mniej. Szczególnie podobały mi się te, opisujące daną księgę z perspektywy i przez pryzmat Nowego Testamentu, formy modlitwy promowane przez księgę i wymiar teologiczny. Inne były może dla mnie mniej ciekawe, mniej to nie znaczy że w ogóle ;) Nigdy nie spoglądałem na Biblię z perspektywy historii, kontekstu kulturowego, archeologicznego itp. Dzięki wykładom mogłem coś uszczknąć, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że teraz powinienem ponownie przez nie przejść. Jeśli chodzi o zadania to wolałbym, żeby były innego rodzaju. Żeby wymagały od uczestnika większej pracy indywidualnej. Wydaje mi się, że ciekawsze byłyby otwarte pytania, a nie takie testowe. Wiem, że sprawdzający (l.p czy l.mnoga ;) ) mieliby więcej pracy, ale wtedy może wystarczyłoby jedno takie zadanie po każdej z ksiąg.
Pozostałe cykle tematyczne były dla mnie różne. Notes Biblijny Księdza Arcybiskupa średnio mi się podobał, pomijając to że bardzo szanuję ks. Abp. Skworca :-) Komentarze ks. Prof. Troniny - Profesorskim Okiem – podobały mi się, Azymut Biblijny potrafił chwycić za serce, mimo że króciutki. Pytam – nie błądzę ks. Prof. Rakockiego to dla mnie numer jeden po wykładach. Książkę ks. Profesora na pewno kupię. Colegium Biblijne było dla mnie bardzo ciekawe. Sztuka zadumy mogła być ciekawa, ale było jej mało. Podobnie mieszane uczucia miałem do cyklu „Cudze chwalicie…”, który był dla mnie bardzo nie równy. Niestety nie trafił do mnie cykl Contemplatio, o Gościu nie będę wspominał ;-) Bardzo żałuję, że w Prelekcjach pojawiła się tylko jedna, opisująca Świętego Hieronima, która była bardzo ciekawa.
Pasma modlitewne. Tu zawaliliśmy my, uczestnicy. Jeśli mógłbym coś zaproponować prowadzącym, to wprowadzenie nakazu przesłania tekstów, przynajmniej raz na miesiąc (kwartał) dla uczestników. Lectio Divina, niestety z różnych powodów udało mi się wziąć udział tylko raz w nabożeństwie, szkoda że kolejne nie były publikowane w sieci, ale cieszę się, że w Gościu Niedzielnym pojawiały się materiały.
Inne sprawy. Kwartalnik – rozumiem że ukazał się jeden numer. Rekolekcje – miałem nadzieję, że pojadę, niestety miałem w tym okresie inny wyjazd, wiem że rekolekcje odbyły się i mam nadzieję, że były owocne.
Podsumowując. Cieszę się, że brałem udział w Biblicum, mam nadzieję, że nie była to pierwsza i ostatnia edycja, że wraz z nowym rokiem szkolnym będę mógł dalej studiować Pismo, dzięki Biblicum Śląskim.
Na zakończenie chciałbym podziękować, inicjatorowi (inicjatorom) kursu, prowadzącym, oraz wszystkim współuczestnikom. Dziękuję za wspólny udział i modlitwę i mam nadzieję – do przyszłego roku!