poniedziałek, 17 lutego 2014

6575 cudów

Osiemnaście lat temu, dokładnie 17 lutego w sobotni wieczór, byłem świadkiem cudu. Na świat przyszła moja pierwsza córka. Nie wiem kiedy minęły te lata, mam wrażenie że było to kilka dni temu, a jednak.

Pamiętam pierwsze chwile, gdy Klaudia pojawiła się w naszym domu. Pamiętam jak rosła, jak zaczęła mnie zaskakiwać rozmowami, jak zaczęła „połykać” książki. Pamiętam jak poszła do przedszkola, szkoły, jak zaczęła chodzić na scholę, oazę. Pamiętam tak dużo różnych momentów, które zmieniły moje życie.

Rodzic ma ogromny wpływ na dziecko, ale również dziecko w dużym stopniu wpływa na nasze życie, na nas. Klaudia zawsze mnie zaskakiwała i robi to nadal. Dziękuję Bogu za dzieci, dziękuję bo są wspaniałe. Dziękuję i proszę o opiekę, bo kto może zaopiekować się nimi lepiej?

Przez ostatnie dni robiliśmy z Izą niespodziankę dla Klaudii, film ze zdjęciami z minionych lat. Wczoraj przeglądając go, do oczu napłynęły mi łzy. Nie dlatego, że to minęło (chociaż trochę pewnie też), ale ze szczęścia, jak dużo dobrego przez ten czas się wydarzyło. Od urodzin mija dzisiaj 6575 dni, każdy dzień to cud życia, to piękne chwile czasami radosne, czasami smutne, ale piękne.

Jeszcze raz dziękuję Ci Boże za Klaudię i dziękuję również Tobie córeczko za wszystko.