czwartek, 4 września 2014

Moja ikona cz.14 - Krzyż Giunta Pisano

Wspomniałem na blogu o tym, że ks. Łukasz przeszedł do innej parafii. Osobiście miałem nadzieję, że stanie się to w przyszłym roku, ale było inaczej. Przy okazji przygotowania do pożegnania, w diakonii modlitwy pojawił się pomysł, by sprezentować księdzu ikonę. Oczywiście miałem ją napisać ja. Zaproponowałem że napiszę krzyża, a do złocenia użyję złota. Zaryzykowałem dwa nowe elementy. Diakonia zaakceptowała moją propozycję, wybrałem krzyż oparty o ikony Giunta Pisano i zaczęło się.


Dwa zdania o Giunta Pisano. To włoski malarz żyjący w XIII wieku pamiętany przede wszystkim z ikon krzyża. Z tego co się orientuję, on po raz pierwszy przedstawił Chrystusa w charakterystycznym ułożeniu w kształcie litery S. Wcześniej Chrystus na krzyżu był wyprostowany, z otwartymi oczyma (Bizancjum). Ikony Pisano to taki element łączący ikony Bizantyjskie z obrazami zachodnimi. Bizantyjskie przedstawiały Chrystusa Zbawiciela, triumfującego, najbardziej znane przedstawienie to ikona krzyża z San Damiano (tak zwany krzyż Świętego Franciszka). Obrazy Zachodnie przedstawiają Jezusa umęczonego, cierpiącego, a Pisano – to takie przedstawienie pomiędzy.

Nigdy nie rozmawiałem na ten temat z księżmi, przy okazji zapytam ks. Dariusza, ale dla mnie Bizantyjskie ikony krzyża to przedstawienie Chrystusa Boga, obrazy zachodnie – Chrystusa Człowieka, a Pisano to takie połączenie, Bóg-Człowiek. To takie moje przemyślenie, być może całkowicie nie odpowiednie, ot taka refleksja.


Pisano na większości ikon krzyża ma dodatkowo u góry małe przedstawienie Chrystusa Pantokratora. Niestety z powodu krótkiego czasu zrezygnowałem z tego. Przygotowując się do pisania, pewne problemy miałem z napisami jakie umieścił autor. U góry był napis: IHS NAZARE REX IUDEORUM – czyli Jezus Nazarejczyk Król Żydowski, a na dole: CVIVS DOCTA MANVS ME PINXIT IVNTA PISANVS. Samo znalezienie napisu zajęło mi trochę czasu – na ikonach jest niepełny, zniszczony – pomogli mi w tym ikonopisarze z Drogi Ikony, a co napis znaczy? Nigdy nie uczyłem się łaciny, uderzyłem w związku z tym do dwóch znajomych, księdza i tłumacza z greki, obaj odpowiedzieli dość szybko: „którego wyuczona (wprawna) ręka mnie namalowała Iunta Pisanus”, obaj zaproponowali żebym dodał swoje imię, nazwisko: CUIUS HUMILIS MANUS ME PINXIT ADAM LACUNA.

Ikona o czym już nie raz pisałem, to dzieło kościoła, fizyczny autor nie powinien uważać się za autora. Ikony nie powinno się podpisywać, dlatego nie zdecydowałem się na podpis i pole to zostawiłem puste.


Deskę na ikonę przygotował mi kolega z Domowego Kościoła, który przygotowuje mi ostatnio wszystkie deski. Krzysiu – wielkie dzięki!

Gdy deska była już przygotowana, rysunek narysowany, grafija zrobiona, przyszedł czas na złocenie. Nie powiem żebym się nie stresował. Po raz pierwszy złociłem złotem, ale wyszło według mnie dość dobrze. Złociło mi się dużo lepiej niż szlagmetalem. W końcu przyszedł czas na malowanie.

Gdy skończyłem, powiedziałem, że teraz chciałbym pisać tylko krzyże. Dlaczego? Po raz pierwszy przy pisaniu ikony miałem takie niesamowite odczucia. Pisanie powinno być modlitwą i w tym przypadku zdecydowanie tak było. Szczególnie przy malowaniu Chrystusa, to było bardzo osobiste przeżycie. Trudno mi o tym pisać, bo jak pisać o przeżyciach modlitewnych. W tle miałem puszczoną litanię do Wszystkich Świętych w wykonaniu Teatru A, a w oczach… łzy…

Bardzo żałuję, że nie miałem dość czasu na napisanie tej ikony. Przydały by się jej poprawki. Księdzu Łukaszowi ikona przypadła do serca. To najważniejsze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz