Ikona św. Romualda trafiła do kamedułów. Wraz z Izą i naszymi
przyjaciółmi, w niedzielę pojechaliśmy na Bielany. To była pierwsza niedziela
sierpnia, a więc dzień otwarty dla kobiet, możliwość wzięcia udziału w
Eucharystii na Srebrnej Górze. Kameduli nie wiedzieli, że pisałem dla nich
ikonę, dwa dni wcześniej zadzwoniłem by upewnić się, czy opat będzie na miejscu
i w końcu pojechaliśmy. Stresowałem się bardziej niż na obronie, nie wiedziałem
jaka będzie reakcja ojca. Był zaskoczony i dziękował. Mam nadzieję, że ikona
gdzieś tam u nich zawiśnie, że będzie przypominać im o założycielu, świętym
Romualdzie. U nas w domu brakuje trochę ikony, zajmowała sporo miejsca, muszę
czymś tą wolną przestrzeń zapełnić.
Ze Srebrnej Góry udaliśmy się do Kazimierza na obiad, a
potem do sanktuarium św. Jana Pawła II. Byliśmy tam z Izą po raz pierwszy.
Niestety było to bardziej zwiedzanie, być może kiedyś pojedziemy tam na mszę, a
tym razem pooglądaliśmy jak całość wygląda. Pod względem wykończenia
sanktuarium wygląda dobrze, na szczególną uwagę zasługuje górny kościół z
mozaikami o. Marko Rupnika. Postać ojca zasługuje na osobny wpis, to z jednej
strony ojciec Jezuita, z drugiej artysta, który od lat zajmuje się
projektowaniem i wykonywaniem mozaik. Robi to bardzo dobrze, mozaiki są piękne
i mają głębokie podstawy teologiczne. O. Rupnik widać mocno opiera się na biblii
i teologii ikony. Co istotne, nie pracuje nad mozaikami sam tylko z artystami z
prowadzonego przez niego atelier w Centrum „Ezio Aletti”. I znowu przypomina to
ikonopisanie, dokładnie szkoły piszące ikony.
Polecam zapoznać się z pracami o. Rupnika, z Centrum „Ezio Aletti”
i oczywiście z sanktuarium św. Jana Pawła II.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz