niedziela, 20 grudnia 2020

Modlitwa


Na ziemi modlitwa – to nieustanne powracanie, jak nieustanny powrót fal morza. Trzeba łagodnie i spokojnie, ale ciągle wracać do Boga.

Trzeba rozumieć, że jest różnica między modlitwą owocną, przynoszącą Bogu chwałę, a modlitwą, która nas samych pociesza, rozpala pobudza. Nie zawsze możemy cieszyć się tym drugim rodzajem modlitwy, ale zawsze modlitwa nasza może być owocna i przynosić Bogu chwałę. Jeśli zapominamy o rozróżnieniu, możemy wpadać w niepokój. Oschłość jest naszym chlebem powszednim, toteż aby wytrwać w modlitwie, musimy widzieć w niej obiektywny obowiązek kultu, wierności i miłości Boga. Modlitwa jest uciążliwa. Człowiek trwa jak żonierz na warcie, czy mu jest przyjemnie, czy nie – i to jest owocne dla duszy. Ważny jest Pan Bóg i Jego chwała. Musimy zostawić Mu swobodę działania zgodnie z Jego wolą. Kiedy zasłoni przed nami swoje oblicze, będziemy adorować Go za zasłoną; kiedy je odsłoni, będziemy cieszyć się Jego blaskiem. Musimy być jak słudzy, którzy czekają na swego Pana, kiedy powróci. Przyjdzie, kiedy zachce, a wtedy będzie im usługiwał. Pewne pociechy duchowe też czasami spływają do serca, bo Pan Bóg jest dobry. Trzeba Jemu zawierzyć, a samemu wytrwać.

Ojciec Piotr Rostworowski „Żyć wiarą w świecie”, Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów 2007

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz