poniedziałek, 6 lipca 2015

Moja Ikona cz. 20 - Święta Nina

 To trzecia ikona z patronem (w sumie patronką, bo wszystkie trzy dotyczyły kobiet), którą pisałem dla urodzonego maluszka. Tym razem dla malutkiej Niny. Niny, która była wymodlona przez rodziców i nie tylko. Niny, która wkrótce będzie miała roczek. Wyjaśnienie o co chodzi z ikonami dla dzieci opisałem przy okazji ikony Św Zuzanny i Św Klary.

Święta Nina (czy też bardziej znana pod imieniem Nino) urodziła się około 268-276 roku w Kapadocji. Tradycja prawosławna mówi, że święta Nino była krewną patriarchy jerozolimskiego Juwenaliusza. Gdy jej ojciec odszedł, by żyć na pustyni, a matka została diakonisą, świętą oddano na wychowanie bogobojnej staruszce, która często opowiadała jej o dalekiej Iwerii (Gruzji).

We wszystkich dokumentach, tradycjach, jedno jest ważne, Nina już w dzieciństwie głęboko pokochała Chrystusa.

Pewnego razu Nina miała widzenie. Objawiła się jej Matka Boża, która pobłogosławiła jej i poleciła by wziąwszy krzyż udała się do Iwerii, i tam głosiła naukę Chrystusową. To było dla młodziutkiej dziewczyny trudne wyzwanie, ale zaufała i ruszyła w stronę Kaukazu. Kroniki podają, że do Gruzji dotarła jako niewolnica. Zastała kraj kompletnie pogański.

 

Bóg działa na różne sposoby, w przypadku Niny obdarował ją darem uzdrawiania. W domu, w którym służyła, zachorowało dziecko, a Nina jako niewolnica czuwała przy nim w nocy. Otuliła niemowlę, swoją suknią i zaczęła modlić się o cud. Pan wysłuchał ją, dziecko wyzdrowiało. Wieść szybko rozeszła się po okolicy, dotarła nawet do królewskiego dworu, do chorej królowej Kartlii. Ta wezwała Ninę, odpowiedź jaką dostała na pewno ją zaskoczyła – Pani, nie jestem godna, by przyjść na twój dwór. Po takiej odpowiedzi, Królowa sama odwiedziła dom niewolnicy, Nina okryła ją suknią i zaczęła błogosławić Boga, a królowa wyzdrowiała. W ramach podziękowania król nagrodził niewolnicę srebrem i złotem, ale ta kazała odesłać wszystkie kosztowności. – Nie mnie dziękujcie, ale Chrystusowi – powiedziała. Gdy zapytał Ninę, jaką nagrodę sobie życzy za uzdrowienie żony, odpowiedziała, że chciałaby zbudować kościół, do którego powinni przyjechać księża z Konstantynopola. Król zgodził się, wysłał poselstwo w tej sprawie do cesarza Konstantyna Wielkiego.


Mimo cudowności zdarzenia, król nadal niedowierzał, pozostawał nieufny. Podobno zmienił zdanie, gdy zabłądził na polowaniu. Długo krążył po ciemnym lesie, a w końcu bezradny zawołał: Chryste, przyjmę chrzest, jeśli odnajdę drogę do zamku. Wówczas, jak piszą kroniki, mgły rozstąpiły się, zaświeciło słońce, a władca odlazł właściwą ścieżkę. Królewska para przyjęła chrzest (tu można znaleźć wersję, że wtedy dopiero zostali zaproszeni kapłani). Chrystianizacja Gruzji dokonała się w 337 roku.

A Nina? Dalej pokornie służyła Bogu, a Ten potwierdzał jej naukę wieloma cudami. Gdy miała sześćdziesiąt siedem lat (około 335-340 roku), Bóg objawił jej, że wkrótce umrze. Przy łożu chorej miały miejsce liczne uzdrowienia. W 342 r. na miejscu jej pochówku wzniesiono cerkiew św. Grzegorza i założono żeński monaster noszący imię Świętej. Gruzińska Cerkiew Prawosławna nazwała Ninę „równą apostołom”.


Ciekawostka: znakiem charakterystycznym dla ikony Świętej Niny jest trzymany przez nią krzyż, który powstał przez związanie dwóch kawałków drewna jej włosami.

Pisząc ikonę przejrzałem wiele obrazów, jeden szczególnie mnie zachwycił i na nim się wzorowałem. Wzór przedstawiał Świętą do pasa, w związku z formatem musiałem zrobić podlinnik całej postaci. Bardzo ciekawe są szaty świętej, sprawiły mi trochę kłopotów, ale wydaje mi się, że wyszły dość dobrze. Trochę nietypowo podpis zrobiłem w dolnej części ikony, chodziło mi o przeniesie ciężaru kompozycji. Ikona została poświęcona, 24 czerwca w kościele pod wezwaniem Świętej Anny w Zabrzu przez księdza Dariusza Klejnowskiego-Różyckiego, tam też została przekazana małej właścicielce :-).



Święta Nino, módl się za swoją małą imienniczkę.


Co do zdjęć. Kompletnie o nich zapomniałem. Przeważnie po zakończeniu malowania robię zdjęcia, tym razem zrobiłem komórką (na szybko), a aparatem już nie. Na szczęście rodzice małej Niny zrobili kilka zdjęć i mi podesłali. Zrobienie zdjęcia ikony nie jest prostą sprawą, kolory nigdy nie wychodzą tak jak na obrazie, złoto też robi psikusy. Ikony należy oglądać w oryginale, nie zdjęcia, i tyle ;-)

3 komentarze:

  1. Witam szukam gdzie można kupić obraz ze św. Niną w sklepach z dewocjonaliami wógole nie ma a w internecie to widzę tylko małe obrazki 7x8 cm. Proszę o informacje jezeli jest to możliwe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam jeszcze raz zwracam się z prośba o kontakt w sprawie ikony obrazka z wizerunkiem św. Niny. w jaki sposób mogę z Panem nawiązać kontakt,sprawa dość pilna

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie jestem w stanie pomóc :(
    Jeden z większych wyborów jest w sklepie prawosławnym na stronie
    http://sklep.cerkiew.pl/advanced_search_result.php?osCsid=422317744ff7828c28c462d7f8a7a4b4&keywords=nina&x=0&y=0
    Być może któraś z tych dwóch będzie większa.
    Mój mail: adam.folko.kaluza (at) gmail.com

    OdpowiedzUsuń