Na początek mała informacje. Od jutra do poniedziałku na
blogu o godzinie 10-tej będą publikowane krótkie posty, zapraszam do czytania.
A teraz druga część wielkopostnych rekolekcji. Pierwsza część jest tutaj.
Po raz pierwszy organizowaliśmy rekolekcje. Było to dla nas
nowe doświadczenie. Organizowałem już wcześniej spotkania, wyjazdy związane z
inną moją działalnością, często miałem związane z tym mniejsze lub większe
problemy, związane z deklarowaniem przyjazdu i samym przyjazdem. Nigdy
wcześniej nie brałem zaliczek, tu również nie braliśmy, tym bardziej że siostry
z Pszowa – gdzie jechaliśmy – nie chciały ich wcześniej. Siostry dały jeden
warunek, żeby była określona liczba ludzi, nie mniej niż 25. Bałem się, czy
wszyscy zadeklarowani przyjadą, na szczęście niepotrzebnie.
Zaprosiliśmy na rekolekcje nie tylko osoby z naszej
diakonii, ale również z sąsiadujących. To był chyba dobry pomysł. W sumie
przewinęło się przez nie około 30 osób. Głównym odpowiedzialnym był ks Karol,
on sprawował msze, głosił homilie. W sobotę mieliśmy również dodatkowego
gościa: Aleksandra Bańkę, który wygłosił świetną konferencję.
Dla nas rekolekcje były bardzo trudne z innego powodu.
Wyborów osoby/osób odpowiedzialnych. Mieliśmy nadzieję, że po dwóch latach ktoś
nas zastąpi. Szczerze mówiąc staraliśmy się nie myśleć o innej perspektywie.
Oczywiście mogliśmy sobie myśleć, planować, a sprawy potoczyły się tak jak się
potoczyły. Przed nami kolejne dwa lata, chociaż może rok, bo takie zdanie też
padło. Grupa ma do nas zaufanie, w sumie nie wiem dlaczego, bo ja osobiście mam
sobie bardzo wiele do zarzucenia.
A my? Nam pozostało również zaufanie, bo
innego rozwiązania nie widzę.
Dlaczego Bóg wybiera tych którzy nie chcą?
Dlaczego mam powiedzieć tak?
Dlaczego wolność jest tak trudna?
Dlaczego dałeś mi tamten znak?
Dlaczego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz