piątek, 2 grudnia 2016

Narodzenie Chrystusa cz.1

Wprawdzie pierwsza część adwentu nie dotyczy Chrystusa przychodzącego na świat jako małe dzieciątko, ale w piątki chciałbym przyjrzeć się bliżej czterem obrazom przedstawiającym te wydarzenie. Zaczynam od mojego ulubionego Rembrandta, dokładnie od akwaforty z 1654 roku „Adoracja pasterzy przy świetle lampy”. To co mnie w niej urzeka, to lekkość z jaką autor prowadził igłę.

Jak to u Rembrandta bywa, bardzo istotne jest u niego światło, tu takie dużo jaśniejsze. Całość sprawia wrażenie prześwietlenia, co jest o tyle dziwne, że źródłem światła wydaje się być tylko mała lampka. Pod tym względem obraz jest bardzo podobny do innej akwaforty, przedstawiającej obrzezanie malutkiego Jezusa, która mam wrażenie jest mylnie opisywana jako inna wersja pokłonu pasterzy.


Chrystus i Maryja trzymająca Go, ukazani są w pełnym świetle, nie wiem czy to było zamiarem autora, ale światło wręcz rozświetla dzieciątko, co jest zgodne z Pismem, przecież Chrystus jest światłością świata.

Rewelacyjna jest dynamika postaci, począwszy od radosnego dzieciątka, przez Maryję odchylającą poły płaszcza by pokazać swój skarb, Józefa, który gestem rąk przedstawia gościom Tego Który Ich Zbawi, Który Jest Ich Drogą. No i pasterze, zaciekawieni, pełni szacunku, adorujący. Przysłowiową wisienką jest mały chłopiec, stojący na palcach, z zaciekawieniem wpatrujący się w małego Jezusa. Ten wzrok jest taki prawdziwy, ufny, nie na darmo Jezus mówił byśmy stawali się jak dzieci.

Z prawej strony, w części zacienionej stoją dwa woły, mniej zainteresowane tym co dzieje się obok.
Piękna jest ta akwaforta, na stronie Google Arts &Culture  można przyjrzeć się szczegółom obrazu, do czego zachęcam J


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz