piątek, 8 lipca 2016

Ikona Świętego Romualda cz.8

V. Wieczność czeka

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Uważajcie i czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał.      
Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy
o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: «Czuwajcie!»".[1]

1. Czuwający do końca

Biografia świętego pokazuje go jako człowieka w stu procentach oddanego Bogu, który od początku do końca trwał i czuwał przy swoim Mistrzu. Nawet w ostatnich chwilach, gdy był już bardzo słaby, pracował dla dobra swoich braci. Chwilę odejścia Romualda do wieczności opisał Alojzy Maciej Poprawa, któremu oddaję głos:
„Wreszcie nadeszła ostatnia chwila. Było to 18 czerwca 1027 r., pod wieczór św. Romuald począł nagle coraz bardziej upadać na siłach – śmierć zbliżała się szybkim krokiem. Wtedy Święty Patriarcha, chcąc za przykładem pierwszego pustelnika, św. Pawła, zakończyć życie samotnie, a względnie w obecności samego tylko Boga i Jego aniołów, polecił dwóm uczniom, którzy mu w chorobie usługiwali, aby się oddalili i dopiero nad ranem, aby znów powrócili w celu odmówienia jutrzni. Uczniowie spełnili wprawdzie życzenie drogiego im mistrza i wyszli z celki, lecz pragnąc wiedzieć, co dalej nastąpi, przewidywali bowiem bliski koniec, zatrzymali się przed celką, podsłuchując zachowanie się chorego. Wkrótce nastąpiła cisza, nie było słychać ani poruszenia, ani głosu – św. Romuald nie dawał już żadnego znaku życia. Uczniowie tędy prędko wchodzą do celki, zapalają światło i oto spostrzegają ciało drogiego mistrza martwe – dusza uleciała przed tron Boga”[2].


Rysunek 18 Ikona śmierci świętego Romualda
Marzena i Marek Florkowscy w książce Kameduli dodali jeszcze: „Miał wówczas sto dwadzieścia lat[3], a przepełnione modlitwą życie zakończyło się po stu latach pokuty za dwadzieścia lat młodości”[4].

2. Tajemnica tęsknoty

Dobry Bóg uczyni nieskończenie więcej, niż jesteśmy w stanie zrozumieć czy sobie wyobrazić. Ale zrozumieją to jedynie ci, których Pan Bóg ulepił z tęsknoty[5].
Powyższe słowa pięknie opisują życie św. Romualda, człowieka oddanego i tęskniącego za Bogiem do końca. Dobry Bóg uczynił w jego życiu więcej niż święty mógł sobie wyobrazić, a po jego śmierci spotęgował ten stan. Zakon kamedułów, chociaż nie należy do licznych, to istnieje od tysiąca lat i w psalmach ciągle uwielbia Boga.
Świadectwo odchodzenia do Boga jest najpiękniejszą i najpełniejszą ewangelizacją, która wynika z poznania żywego Chrystusa i tęsknoty za nim. Takie świadectwo w ostatnich latach dał nam św. Jan Paweł II, takie dał w swoim czasie św. Romuald.

3. Ikona śmierci świętego Romualda

Ostatnia ikona (pisałem ją również jako ostatnią) z jednej strony nie była najtrudniejszą, była zwieńczeniem całej pracy, z drugiej strony miała przedstawiać leżącego świętego, co było dla mnie trudnym wyzwaniem. Projektując ją oparłem się na ikonie Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny. Ikona ta przedstawia Maryję leżącą na łożu, nad którą pochylają się apostołowie. W ikonie śmierci świętego Romualda, w centralnym miejscu znajduje się Romuald, nad nim pochylają się uczniowie, wpatrzeni w świętego. U góry przedstawiłem anioła, który z otwartymi ramionami oczekuje świętego.
Ikona śmierci jest symetryczna do ikony Widzenia św. Apolinarego, podobnie jak w tej ikonie nie ma na niej gór, jest więcej architektury. Tym razem jest to łoże śmierci Romualda. Nad mnichami wpatrującymi się w swojego „drogiego mistrza”[6] znajduje się drzewo, symbolizujące życie, a zarazem owoce życia świętego[7].

Rysunek 19 Podlinnik do ikony Śmierć św. Romualda
Wszystkie ikony razem mają układ trójkąta równoramiennego, zbudowane są z poszczególnych ikon o kształcie trójkąta:

Rysunek 20 Układ ikon
Ikona Widzenia św. Apolinarego częściowo nie zgadza się z tym wzorcem, bo w swojej kompozycji ma osobny układ trójkąta równoramiennego. Taka dynamika ([…] szczegóły powinny być skomponowane jako część większej całości […] Ruch możemy wyrazić rozmaitymi środkami, poprzez gesty postaci oraz położenie nóg, pochylenie wzgórz, odpowiednio dobraną wysokość i formę budynków w tle, przestrzeń ku której kieruje się ruch. [8]) układu ikon prowadzi nas od imienia świętego poprzez kolejne etapy jego życia, umiejscawiając postać Romualda w centrum.
Do tej pory nie omawiałem kolorystyki ikon i trudności, jakie mi ona sprawiła. Biel na ikonach nie jest zbyt często stosowana, kojarzona jest z tym co boskie[9]. Chrystus Zmartwychwstały, Przemieniony na Górze Tabor przedstawiany jest w białych szatach. Zdawałem sobie sprawę, że na ikonach św. Romuald będzie w białym kamedulskim habicie, wiedziałem również, że biel muszę złamać jakimś innym kolorem. Początkowo pomyślałem o zielonym, symbolizującym natchnienie Ducha Świętego, kolor ten pasowałby do Romualda, a nie byłby odpowiedni dla reszty braci, którzy również pojawią się na ikonach. Do złamania użyłem umbry cypryjskiej, która w odpowiednim połączeniu z bielą, przechodzi w delikatną szarość. Dorosły Romuald ubrany był w kamedulski habit, ale na ikonach pojawiał się również młody Romuald i znowu pojawiło się pytanie, w jakich kolorach ma mieć szaty? Rozwiązanie okazało się proste. Te same kolory, które wykorzystałem do bieli habitu, w odwrotnych proporcjach wykorzystałem do malowania ubrań młodego Romualda. Problem został rozwiązany, a dodatkowo pojawiła się bardzo ciekawa symbolika, młody Romuald ma na sobie szaty w tym samym kolorze co dorosły,
z tym że u dorosłego jest więcej bieli, która jak wspominałem wyżej oznacza chwałę i moc Bożą[10], z której czerpał święty.
Pewne problemy miałem z kolorem płaszcza młodego Romualda. Początkowo myślałem
o czerwieni, ale zdecydowałem się na zieleń, która jest kolorem nadziei, młodości
i żywotności[11].
Mnich, który wraz z Romualdem widział św. Apolinarego ubrany jest w czarny habit złamany błękitem pruskim, w takim kolorze mieli szaty benedyktyni.
Największy problem sprawiła mi drabina/schody, po których bracia wspinają się do nieba. Namalowałem je w kolorze podobnym do budynku klasztoru w Klasse, tak by zachować pewną symetrię kolorystyki.
Malując pola ikon, wykorzystałem te same barwy, których użyłem przy malowaniu szat kamedułów.



[1]    Mk 13, 33-37
[2]    Alojzy Maciej Poprawa, Żywot św. Romualda, Kraków 1927, s. 103-104.
[3]    Należy pamiętać o rozbieżności w dacie urodzenia, co opisałem w przypisie piątym niniejszej pracy.
[4]    Marzena i Marek Florkowscy, Kameduli, Kraków 2005, s. 69.
[5]    Krzysztof Pałys OP - http://kpalys.blogspot.com/2016/06/kiedy-nie-ma-sukcesu.html#more (tan na 05.06.2016).
[6]    Alojzy Maciej Poprawa, Żywot św. Romualda, Kraków 1927, s. 104.
[7]    Przypowieść o ziarnku gorczycy - Mt 13,31-32
[8]    Aidan Hart, Ikona, podręcznik malarstwa ikonowego i ściennego, Kielce 2015, s. 65 i 69.
[9]    Janina Różycka-Klejnowska, ks. Dariusz Klejnowski-Różycki, Studium ikony. Zabrze 2011, str.178.
[10]  Tamże, str. 179.
[11]  Tamże, str. 182.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz