Po próbie opisu Biblii drukowanych i na urządzenia mobilne (ebooki,
komórki), obiecałem, że opiszę również programy biblijne. W końcu udało mi się
zebrać i poniżej opisuję moje poszukiwania najlepszego programu na komputer
(używam przede wszystkim windowsa i oprogramowanie pod ten system brałem pod
uwagę). Co wyszło z poszukiwań, czy znalazłem najlepszy program, zobaczycie
dalej.
Programów jest sporo, różnej jakości i w różnej cenie. Sporo
z nich zainstalowałem, a potem wyinstalowałem ;-) Największy problem jaki
zauważyłem, to nie możliwości programów ale, brak interesujących mnie
tłumaczeń. Jeśli chodzi o Biblie drukowane to korzystam z tłumaczenia Paulistów
i Tysiąclatki, czy są takie na komputer?
Nim zacznę opisywać niektóre z programów, warto się
zastanowić po co komu Pismo Święte na komputer. Przecież mając wersję drukowaną
możemy wszystko znaleźć, porównać, więc po co? Wyobraźmy sobie sytuację,
czytamy fragment, studiujemy go i okazuje się dla nas niejasny. Jak na złość w
zwykłym komentarzu nic na ten temat nie ma. Co robimy? Porównujemy tłumaczenia.
Czasami jeden wyraz może nas naprowadzić na rozwiązanie problemu. Włączamy program,
sprawdzamy od razu w kilku innych tłumaczeniach i już. Inny problem, pamiętamy
pewien cytat, chcemy go znaleźć, ale nie do końca wiemy gdzie. Włączamy
program, wpisujemy szukany tekst (możemy zaznaczyć księgi jakie nam się z danym
tekstem kojarzą) i już. A może chcemy porównać tłumaczenie z oryginałem, hebrajskim,
greckim – program nie tylko pokazuje tłumaczenie, ale dodatkowo pokazuje który
wyraz któremu odpowiada. Ok., czytamy Słowo Boże i chcemy dodać swój komentarz,
albo modlitwę, albo sprawdzić dostępne komentarze – to właśnie ułatwiają
programy.
Cytując klasyka, jeśli jest tak dobrze, to czemu nie jest
tak dobrze ;-)
Podstawowym problemem jest, jak już wspomniałem,
tłumaczenie. Pamiętajmy, że język polski nie jest tak popularny jak angielski.
O ile w tym drugim można znaleźć kilkanaście tłumaczeń, dziesiątki komentarzy,
dodatków (historie Biblii, narodu wybranego, mapy geograficzne itd.), sporo za
darmo, to w języku polskim jest już słabiutko. Za darmo można znaleźć
pojedyncze tłumaczenia przeważnie Biblię Gdańską, a inne, szczególnie interesujące:
Tysiąclatka i Paulistów już nie. Trochę lepiej jest w programach płatnych, ale w
porównaniu do liczby materiałów anglojęzycznych (tylko darmowych) to możemy
mówić o przepaści. Rozwiązaniem jest nauka języków ;-) Oczywiście można znaleźć
moduły (tłumaczenia itp.) nielegalne, ale o tym oczywiście nie ma co wspominać.
Trochę się rozpisałem, czas na przedstawienie programów.
Fajne zestawienie można znaleźć na wikipedii. Zdecydowanie najmocniejszy program to BibleWorks. Niestety ma dość istotną
wadę, kosztuje jedynie 360$. Jeśli nie zajmujemy się tłumaczeniem Biblii, nie
jesteśmy egzegetami (co by na naszym blogu robił egzegeta ;-) ), to raczej nie
wydamy tak sobie 1.5 tysiąca złotych. Te 360$ może się powiększyć, jeśli
zdecydujemy się na zakup dodatkowych modułów. Na drugim biegunie znajdują się
programy darmowe. Tu szczególnie polecane są dwa: E-Sword i Theophilos.
Bardziej podobał mi się ten drugi, miał więcej polskich modułów, niestety brakowało
mu podstawowego – Tysiąclatki. Dla mnie najciekawszym programem (stosunek ceny
do możliwości) jest E-Biblia. Z sieci można sobie ściągnąć darmowo wersjętestową 4.1, ale ja polecam wersję komercyjną 3.5 w której możemy znaleźć między innymi
(za stroną internetową): Biblię Tysiąclecia (wyd. V), Biblię
Poznańską (w przygotowaniu), Biblię Warszawsko-Praską, Biblię Warszawska, Biblię
Jakuba Wujka, Biblię Brzeską, Biblię Gdańską, Pismo Święte Edycji Św. Pawła (w
przygotowaniu), Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata (wycofane*), Nową
Biblię Gdańską NT, Przekład Dosłowny NT. Mam nadzieję, że to w przygotowaniu
zmieni się wkrótce na zrealizowane ;-) Wersję testową (bez wszystkich
tłumaczeń) można znaleźć tutaj.
W sumie byłem już zdecydowany
zainwestować w tą ostatnią, ale… w sieci znalazłem coś jeszcze. Biblię online,
która zdecydowanie mi wystarcza, z której najczęściej korzystam. 12 tłumaczeń
na język polski w tym Tysiąclatka, Poznańska – to aż nadto. Możliwość czytania
(porównywania), wyszukiwania tekstów na razie mi wystarcza. Wady – to stały dostęp
do sieci (ale to w dzisiejszych czasach raczej norma), i brak dodatkowych
modułów, możliwości. Adres strony tutaj.
Programów jest sporo, możliwości mają
różne, warto z nich korzystać, ale najważniejsze to czytać Biblię pamiętając,
że to Słowo Boga skierowane do nas. A na koniec przypominam link do tekstu,
który jakiś czas temu wrzuciliśmy na naszego bloga: Podaj dalej.