poniedziałek, 4 lutego 2013

Biblia - moja księga cz. 3

Po próbie opisu Biblii drukowanych i na urządzenia mobilne (ebooki, komórki), obiecałem, że opiszę również programy biblijne. W końcu udało mi się zebrać i poniżej opisuję moje poszukiwania najlepszego programu na komputer (używam przede wszystkim windowsa i oprogramowanie pod ten system brałem pod uwagę). Co wyszło z poszukiwań, czy znalazłem najlepszy program, zobaczycie dalej. 

Programów jest sporo, różnej jakości i w różnej cenie. Sporo z nich zainstalowałem, a potem wyinstalowałem ;-) Największy problem jaki zauważyłem, to nie możliwości programów ale, brak interesujących mnie tłumaczeń. Jeśli chodzi o Biblie drukowane to korzystam z tłumaczenia Paulistów i Tysiąclatki, czy są takie na komputer? 

Nim zacznę opisywać niektóre z programów, warto się zastanowić po co komu Pismo Święte na komputer. Przecież mając wersję drukowaną możemy wszystko znaleźć, porównać, więc po co? Wyobraźmy sobie sytuację, czytamy fragment, studiujemy go i okazuje się dla nas niejasny. Jak na złość w zwykłym komentarzu nic na ten temat nie ma. Co robimy? Porównujemy tłumaczenia. Czasami jeden wyraz może nas naprowadzić na rozwiązanie problemu. Włączamy program, sprawdzamy od razu w kilku innych tłumaczeniach i już. Inny problem, pamiętamy pewien cytat, chcemy go znaleźć, ale nie do końca wiemy gdzie. Włączamy program, wpisujemy szukany tekst (możemy zaznaczyć księgi jakie nam się z danym tekstem kojarzą) i już. A może chcemy porównać tłumaczenie z oryginałem, hebrajskim, greckim – program nie tylko pokazuje tłumaczenie, ale dodatkowo pokazuje który wyraz któremu odpowiada. Ok., czytamy Słowo Boże i chcemy dodać swój komentarz, albo modlitwę, albo sprawdzić dostępne komentarze – to właśnie ułatwiają programy.

Cytując klasyka, jeśli jest tak dobrze, to czemu nie jest tak dobrze ;-)

Podstawowym problemem jest, jak już wspomniałem, tłumaczenie. Pamiętajmy, że język polski nie jest tak popularny jak angielski. O ile w tym drugim można znaleźć kilkanaście tłumaczeń, dziesiątki komentarzy, dodatków (historie Biblii, narodu wybranego, mapy geograficzne itd.), sporo za darmo, to w języku polskim jest już słabiutko. Za darmo można znaleźć pojedyncze tłumaczenia przeważnie Biblię Gdańską, a inne, szczególnie interesujące: Tysiąclatka i Paulistów już nie. Trochę lepiej jest w programach płatnych, ale w porównaniu do liczby materiałów anglojęzycznych (tylko darmowych) to możemy mówić o przepaści. Rozwiązaniem jest nauka języków ;-) Oczywiście można znaleźć moduły (tłumaczenia itp.) nielegalne, ale o tym oczywiście nie ma co wspominać.

Trochę się rozpisałem, czas na przedstawienie programów.
Fajne zestawienie można znaleźć na wikipedii. Zdecydowanie najmocniejszy program to BibleWorks. Niestety ma dość istotną wadę, kosztuje jedynie 360$. Jeśli nie zajmujemy się tłumaczeniem Biblii, nie jesteśmy egzegetami (co by na naszym blogu robił egzegeta ;-) ), to raczej nie wydamy tak sobie 1.5 tysiąca złotych. Te 360$ może się powiększyć, jeśli zdecydujemy się na zakup dodatkowych modułów. Na drugim biegunie znajdują się programy darmowe. Tu szczególnie polecane są dwa: E-Sword i Theophilos. Bardziej podobał mi się ten drugi, miał więcej polskich modułów, niestety brakowało mu podstawowego – Tysiąclatki. Dla mnie najciekawszym programem (stosunek ceny do możliwości) jest E-Biblia. Z sieci można sobie ściągnąć darmowo wersjętestową 4.1, ale ja polecam wersję komercyjną 3.5 w której możemy znaleźć między innymi (za stroną internetową): Biblię Tysiąclecia (wyd. V), Biblię Poznańską (w przygotowaniu), Biblię Warszawsko-Praską, Biblię Warszawska, Biblię Jakuba Wujka, Biblię Brzeską, Biblię Gdańską, Pismo Święte Edycji Św. Pawła (w przygotowaniu), Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata (wycofane*), Nową Biblię Gdańską NT, Przekład Dosłowny NT. Mam nadzieję, że to w przygotowaniu zmieni się wkrótce na zrealizowane ;-) Wersję testową (bez wszystkich tłumaczeń) można znaleźć tutaj.

W sumie byłem już zdecydowany zainwestować w tą ostatnią, ale… w sieci znalazłem coś jeszcze. Biblię online, która zdecydowanie mi wystarcza, z której najczęściej korzystam. 12 tłumaczeń na język polski w tym Tysiąclatka, Poznańska – to aż nadto. Możliwość czytania (porównywania), wyszukiwania tekstów na razie mi wystarcza. Wady – to stały dostęp do sieci (ale to w dzisiejszych czasach raczej norma), i brak dodatkowych modułów, możliwości. Adres strony tutaj.

Programów jest sporo, możliwości mają różne, warto z nich korzystać, ale najważniejsze to czytać Biblię pamiętając, że to Słowo Boga skierowane do nas. A na koniec przypominam link do tekstu, który jakiś czas temu wrzuciliśmy na naszego bloga: Podaj dalej